No to w poniedziałek wieczorem motolotnia spadła na działce obok. No to wszyscy się tam zebraliśmy i zaczęliśmy temu pacetowi pomagać. Wujek dał mu jakiś klucz czy coś w tym stylu. No to po 15 minutach powiedział, że naprawił. No to wystartował, ale wiatr coś go zniósł i wleciał na mój podwórek przy okazji niszcząc połowę siatki. Chciał nam płacić, ale tato nie przyją pieniędzy. Więc wystartował po raz 2. Tym razem mu się udało.;].
A gdy odlatywał to zaczęłam nagrywać. A filmiki długo się zgrywają, więc nie dodam.
Jutro postaram się napisać.;). Trzymajcie się.;d
Ale miałaś fajny dzień.!;-))
OdpowiedzUsuń